poniedziałek, 29 grudnia 2014

Chapter 1

-Przepraszam, widziałam ogłoszenie, że szukacie pracownicy..-zwraca się Rose do jednej z kelnerek restauracji.
-Tak, szukamy. Niech pani porozmawia z kierownikiem.-odparła kelnerka- zaczeka pani chwilkę? Obsłużę klienta i zaraz panią zaprowadzę
-Dobrze, zaczekam...-mówi cicho Rose i siada na wysokim krześle 
Rozmowa z kierownikiem nie powiodła się. Kelnerki zostały już zatrudnione. Ciemnowłosa poszła więc poszukać innej oferty. Chodziła po Londynie cały dzień i nic. 
-hej, laska!-krzyknął do niej nieznajomy chłopak-taka jak ty to tylko do klubu nocnego!
-Spadaj!-krzyknęła na niego i szybkim krokiem odeszła.
Noc. Ciemna i jak na letnią porę dosyć chłodna. Rose siedzi na kanapie w niewielkim pokoiku i znużona czyta książkę, jednocześnie myśląc o następnym dniu. Zasypia. Rano budzą ją kroki w hotelowym holu. Ubrała się więc i wyszła. Zaczepiano ją, gardzono i wyśmiewano. Padały różne ostre komentarze. Dziewczyna nie wiedziała co się dzieję. Słuchała tylko krzyków dookoła, miała zamiar wybuchnąć gorzkim płaczem.. Powstrzymała się.
-Więc to wszystko dlatego, że jestem Polką? Moje pochodzenie oznacza, że możecie mnie wyzywać?? Mylicie się. Mam takie same prawa jak wy! Ale to nie ma dla was znaczenia, prawda? Nigdy o nikim tego nie mówiłam, ale z was są największe mendy społeczne jakie znam!-po tych słowach wchodzi do pokoju i zabiera walizki.
Mija kilka dni. Rose wynajęła przytulne mieszkanko. Wszystko toczyło się po jej myśli. Pracowała  w małym barze na rogu ulicy. Któregoś dnia zauważyła leżącą na chodniku pod jej oknem dziewczynę. Widziała, że przechodnie nie interesowali się nią. Wybiegła na zewnątrz i starała się pomóc nieznajomej. Ta otworzyła oczy i spojrzała na nią. Miała w sobie coś, co nie pozwalało jej zostawić, tą pokorę i ciepło jakie można było wyczuć jedynie na nią patrząc.
-Kim jesteś?-zapytała cicho i nieśmiało dziewczyna
-Jestem Rose, czemu tu leżysz? Co się stało?-pytała z troską
-Jestem Sara. Rodzice... Potraktowali mnie jak śmiecia i... wyrzekli się mnie..-mówiła spokojnie, a do jej oczu napływało oraz więcej łez
-Oj.. Biedna... Nie płacz.. Chodź do mnie. Napijesz się czegoś i coś zjesz. Rose stanęła nad nią i pomogła jej wstać. Wzięła jej torbę i poprowadziła do swojego mieszkania.
-Ładnie tu..-skomentowała Sara rozglądając się po pomieszczeniu
-Rozgość się. Czego się napijesz?-spojrzała na nową koleżankę
-Masz może gorącą czekoladę?-spytała nieśmiało, siadając na kanapie
-Pewnie, że mam. Zaczekaj.

-Jaka wariatka.. Jak ona mogła cię obwiniać? Mieszkała u ciebie, ty jej ufałaś, a ona była fałszywa... Sorry, ale dla mnie trzeba nie mieć rozumu..-skomentowała Rose byłą przyjaciółkę Sary
-No tak, ale ona na początku wydawała się być taka sympatyczna, troskliwa.. A potem pocięła, że ma mnie w nosie i że to moja wina, bo jestem zbyt naiwna.. -żaliła się Sara
-Oj.. Nie lubię takich ludzi...
-Ja nigdy nie znajdę prawdziwej przyjaciółki..Każda mnie zawsze wystawia..-mówi Sara pijąc czekoladę
-Ej, a ja to co?Nie lubisz mnie?-spytała Rose ze smutną minką
-Oj ty to co innego. Powiedziałam, że nie znajdę przyjaciółki, a ty jesteśjak siostra-uśmiechnęła się do niej Sara po czym się przytuliły.
-Kochana jesteś
-Mam taką prośbę... No bo wiesz, rodzice mnie z domu wyrzucili.. Mogłabyś mnie przenocować?-spytała Sara nieśmiało
-Możesz tu mieszkać ile chcesz. Będzie mi weselej

"W przyjaźni więcej się mieści, niż miłość w sobie zawiera. Bo przyjaźń wszystko oddaje, a miłość wszystko zabiera"~Rose
-To słodkie, ale nie dodawaj nigdzie tego zdjęcia błagam...-prosi Sara i błagalnie na nią patrzy
-Wiesz, że jesteś śliczna, zdjęcie ląduje na Instagramie i nie ma sprzeciwu
-Rose... Czemu mi to robisz?-na twarzy Sary pojawia się smutek
-Bo cię kocham siostra-przytula Sarę-idziemy na małe zakupy?
-Pewnie



Po prostu proszę o opinie :*/ Rose xoxo

1 komentarz: