środa, 3 czerwca 2015

Pożeganie

Hejj. Długo nie byłam obecna i szkoda że wracam z taką nowiną, ale żadna ze mnie pisarka. Nie umiem wymyślic nic oryginalnego. Blog ma mało czytelników, będąc szczerym-nie ma ich prawie w ogóle. Natomiast dziękuję osobom, które czytały go, dziękuję za ponad 2 tysiące wyświetleń na blogu jak i za 152 000 na moim profilu. To dla mnie dużo znaczy. Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzę. Dziękuję~Rose

niedziela, 5 kwietnia 2015

Chapter 6

-Tak ci dziękuję Niall, to ciężkie chwile, a tobie pierwszemu o tym mówię..-powiedziała cicho Melissa, wtulając się w ciepły tors Nialla
-Nie dziękuj, dla ciebie wszystko. I nie płacz już. To nie pomoże. A teraz idziemy na lody i poszaleć -chłopak uśmiechnął się i wstał z miejsca

Minęło kilka dni. Świat zawrzał widząc rożne zdjęcia Nialla z Melissą. Reszta zespołu również nie miała zaufania do nowej koleżanki blondyna. Roiło się od plotek, gróźb, wyzwisk, fani szaleli. Każdy miał swoje zdanie na temat rzekomej "Nelissy". Jedni cieszyli się, że ich kochany idol znalazł szczęście, inni szukali rożnych dowodów na fałszywość jego ukochanej. Nialla męczyły ciągłe pytania, oddalał się od fanów. Wszystko ucichło. Na żadnej stronie żadnych nowych zdjęć ze spotkań pary, żadnego słowa na ich temat. Podejrzane? Odrobinę. Fani miedzy sobą szeptali, plotkowali. Nawet tworzyli rożne akcje. Rose była ich główną liderką. Wkrótce jednak rozpoczęła się wojna miedzy fandomem a Melissą. 
Joshua Roberts, jej były chłopak w telewizji opowiedział o czymś bardzo ciekawym.
"Melissa Anne, moja była. Ciężko mówić  o kimś, kogo bardzo mocno się kocha. Właściwie kochało. Od jakiegoś czasu spotyka się z Niallem Horanem. 
Wyglądają na bardzo szczęśliwych. Współczuję Niall! Mel jest fałszywą osobą. Wiele razy słyszałem, jak mówiła o piosenkarstwie. Gdy knuła kogo "zbajerować", aby osiągnąć sukces. I padło na niego. Dziewczyna nie ma serca, wiem.. Wygląda to tak, jakbym był zazdrosny. Proszę jednak uwierzyć w moje słowa. 
19.02.2015r. Zaraz po randce z Niallem, Mel przyszła do mnie i wysmiała Nialla.
-On jest taki naiwny, przy takim będę slawniejsza niż myślałam. Ohh Josh... Tak bardzo cię kocham, jak osiągnę swój cel wrócimy do siebie i będziemy sławną parą.
Czy to nie chamskie? To nie wszystko. Oficjalnie ogłaszam, że plotek o jej związku z Niallem NIE rozpoczęły fanki tylko ONA, bezczelnie podpisując się jako fandom. 
Mocno wspieram akcje przeciwko "Nelissie" i sam biorę w nich udział. Na tym skończymy wiadomości z życia muzyków, a teraz sport.

-Nie wierzę... Jak ona mogła!!
-Niall, spokojnie.. To nie było nic poważnego... Nie płacz, nie warto..-pociesza Harry, mocno przytula przyjaciela.
-Łatwo ci mówić! Możesz mieć każdą! Jaki ja głupi, dałem jej się omamić....
-Przynajmniej wiesz, że nie była ciebie warta. A teraz się zbieraj, idziemy do X-Factor. Może poznasz kogoś miłego 

-Wchodzicie za 3...2...1...
-Witamy w półfinale 12. edycji brytyjskiego show X-Factor! Dziś o miejsce w finale zawalczą Sara Sparks i Rose Evans, The Moon i Ed xx! W dzisiejszym odcinku każdy wykonuje ten sam utwór, czyli One Direction-Where do broken hearts go! Trzymamy kciuki!-rozpoczął Simon
-Jesteśmy ostatnie, boję się...
-Nie panikuj, damy radę. O mój Boże Sara patrz tam... -wskazuje wzrokiem na nadchodzących Nialla i Harrego
-Uu Rose, twój książę z bajki haha
-Hej dziewczyny-na twarzy Harrego pojawił się miły uśmiech-pewnie mnie znacie heh, Niall mów coś....
-Hej...
-Słyszałam o Mel.. Przykro mi. Nie była ciebie warta. Jesteś wyjątkowy i zasługujesz na wyjątkową osobę
-Jak masz na imię?-spytał blondyn. Jego oczy były przepełnione łzami. 
-Jestem Rose
-Rose, królowa kwiatów heh-przytula ją. Tuli długo i czule. Jego łzy spływają po policzkach na czarną bluzkę Rose. Dziewczyna delikatnie głaszcze go po głowie. 
-Współczuję Niall. Ale poważnie nie ma o co płakać. Jesteś słodki serio i kocha cię miliony dziewczyn. Na pewno niedługo znajdziesz swoją księżniczkę. Ja jestem Sara
-Każda Directioner jest moją księżniczką. Problem w tym że te księżniczki znajdą kiedyś swojego księcia a ja zostanę sam...
-Ja już tego nie mogę słuchać... Tylko Liam umie go podnieść na duchu... 
-Liam matko uwielbiam go heh
-Sara jest w nim po uszy zakochana
-A ty w Niallu. Cicho już

-Szczerze byłem pewny, że każdy pokaże dziś bombę. Jednak jestem zawiedziony występem The Moon. Całą edycję byliście niezwykli, dawaliście czadu. A dziś była to porażka. Przykro mi że muszę to wszystko mówić. Będzie nam was brakowało w finale. Rose, Saro, Ed xx. Gratulacje!


Sorrki za mega przerwę. Odejście Zayna przybiło mnie, nie dałam rady pisać. Mam nadzieję że się podobał
Rose xx

wtorek, 17 lutego 2015

Chapter 5

Dni robiły się zimne i nieprzyjemne. Rose przygotowywała się do występów i pracowała w wolnych chwilach. Sara pomagał jej. One Direction z powodu drobnych usterek w zespole odwołało kilka koncertów.
-matko..-wyszeptała Sara i cała zbladła
-Co jest?-spytała z troską przyjaciółka
Nic, nieważne...-wydukała i schowała telefon do kieszeni
-Sara, mów.. Jesteś cała blada..
-No wiesz... Nie.. nie mogę, będzie ci przykro...
-Sara, serio zaczynam się bać, mów..-poprosiła zdezorientowana Rose
-No bo.. Ale nie będziesz miała doła?
-Mów że..
-Niall ma chyba dziewczynę...-powiedziała Sara cicho, pokazując Rose zdjęcie

-Ymm.. no i?..
-Nie odwracaj wzroku.. Widzę, że ci przykro..
-Oj no.. Wcale nie.. On jest gwiazdą, a mnie nikt nie zna. Taka szara myszka nie miałaby u niego szans.. Dobrze, że znalazł szczęście..-wytłumaczyła Rose, ocierając łzę
-Biedna.. Masz mnie.-pocieszyła ją Sara i wróciła do pracy.
Dzień kolejnego występu w programie. Sara chodziła po pokoju jak osa. Tu się malowała, tam czesała, tam ubierała. Rose siedziała spokojnie na łóżku, z jej ust nie wydobywało się ani jedno słowo. Nie pokazał się najmniejszy uśmiech. Siedziała ponuro i patrzyła w jedno miejsce. Była w zupełnej rozterce, myślała.. O nim. I o niej.
-Boję się ciebie... Cały poranek nic nie mówisz.. Nic nie zjadłaś.. Co ci jest? To przez Nialla prawda?-spytała Sara poważnym tonem
-Ja nie wiem.. Staram się cieszyć jego szczęściem... Nie umiem.. Wydaje mi się że znam tą dziewczynę i nie jest ona dla niego odpowiednia... A jeśli ona go zrani?
-Boże Rose, no i? Jego życie... Daj sobie spokój... Chodź już bo nas zdyskwalifikują...

-No dobrze chłopaki.. Wiem, nie jest miedzy nami najlepiej... Ale chciałbym, żeby było jak dawniej... Tak jak wtedy, gdy Niall był nieśmiałym chłopcem i rozbawiał do łez, gdy Zayn był pokornym bad boyem i nie palił, gdy Liam był Daddy Direction ale bez przesady.. Gdy Lou miał fazy z gołębiami i gdy ja byłem.. Dzieciakiem... Teraz wszystko się zepsuło, za bardzo się zmieniliśmy.. Ni.. Za dużo imprezujesz, ciągle pijesz i podrywasz.. Zayn, ty nie jesteś już tak troskliwy w stosunku do Perrie i te fajki... Błagam rzuć to... Li.. Super, fajnie że się troszczysz, ale to gruba przesada.. Nie każ nam robić wszystkiego tak jak chcesz... I nie pal bo ughhh... Lou... Co z tobą? Gdzie Kevin? Gdzie ten żartowniś? No a ja.. Wiem, bajeruje każdą, wyglądam fatalnie w tych włosach...
-Harry ma rację.. Oddaliliśmy się od siebie...-zgodził się Liam
-No przecież to normalne... Do końca życia nie będziemy młodzi ani zawsze mili i sympatyczni.. O co wam biega.. Zachowujecie się tak, jakby kłótnie były czymś niedozwolonym...-skarcił ich Zayn i opuścił willę.

-zaraz spotkanie z fanami.. Jezu, kilka występów i już nas tak lubią.. Marzenie...-cieszyła się Sara
-No, fajnie-zgodziła się Rose
-Uśmiechnij się....
-No ale... No ok...

-spójrz mi w oczy..-poprosił Niall
-To nie ma sensu.. Ten dzień jest pechowy...-odpowiedziała Melissa cały czas stawiając na swoim
-spojrzysz?-spytał blondyn. Dziewczyna zrobiła to. Jej oczy wypełniały łzy zmieszane z czarnym tuszem do rzęs. Oboje znacznie się do siebie przybliżyli i czuli ciepło swoich ciał.

→ Ciąg dalszy nastąpi →

Witam pysie! Drugi dzień ferii ^^… i długo oczekiwany rozdział. Dziękuję za masę wyświetleń i motywujące komentarze :* /Rose xoxo

czwartek, 22 stycznia 2015

Chapter 4

I znów piski i krzyki. Oczy Sary i Rose zaczynają wypełniać łzy szczęścia. Wracają za kulisy, gdzie mocno się przytulają i płaczą. Jedni uczestnicy patrzą na nie z zazdrością, inni gratulują, reszta modli się o cud. 
-uszczypnij mnie bo nie wierzę....
-oj Sara... Mówiłam, że będzie dobrze
-Dobrze?? Widziałaś jak na nas patrzyli? Nie do wiary.... Nigdy nie zwróciłam na siebie takiej uwagi..-mówi Sara, a jej głos się trzęsie
-Mam podobnie.. 

-no dobrze chłopcy, jedziemy do studia-krzyknął Paul
-Co? Ale tylko ja i Niall jesteśmy-odpowiedział Liam wstając z kanapy
-No a gdzie reszta?-spytał ochroniarz stanowczo
-Zayn z Perrie pojechał gdzieś w sprawie ślubu, Louis i Eleanor spędzają weekend u jej rodziny, a Harry.. Ja nie wiem gdzie jest..
-Gdzie moja pizza!-krzyczy Niall zbiegając z góry
-upssss.....
-Chyba Liam jest za nią odpowiedzialny
-Liam!!!!!-krzyknął zły Niall
-oj no daj spokój, zamówisz sobie drugą. Idę się położyć

-chłopaki, chłopaki!!!!-krzyczy Harry wbiegając do domu
-Co się drzesz? I gdzie byłeś?-pyta zaspany Liam
-Byłem w X-Facto. Boże co tam się wydarzyło...
-Co takiego?-pyta Niall obojętnie
-No więc... Najpierw wszystko było jak zawsze, raz dobrze, raz fatalnie... Ale gdy one wyszły... Ja zdrętwiałem.... Te głosy... Styl......-w głosie Harrego słychać było entuzjazm
-Czyje głosy?
-Nie wiem jak one mają na imię.. Ale były świetne, nawet Simona zatkało...
-mhm, obudziłeś mnie
-no przepraszam panie Payne, wiecznie ci źle 

-My śnimy czy to się dzieje naprawdę?
-Nie wiem Rose.... To zbyt piękne, aby było prawdziwe, ale zbyt realne by mogło być fałszywe....
-Boże jaka poetka
-Heh no wiem. Padam z głodu. Idziemy na stołówkę?-pyta Sara oglądając pokój w X-Factor house
-Jaki luksus.... 
-Wiem. Cudnie tu
-Gdyby jeszcze było tu One Direction.. Chyba nic więcej do szczęścia nie trzeba-kładzie się na łóżku i marzy
-One Direction? I co przyjdą i powiedzą: "hej Rose, hej Sara, kochamy was, dajcie nam autografy"
-Oj Sara ty geniuszu...
-No dobrze... Przestaję. No to idziemy coś zjeść czy mam iść sama?
-idziemy


Hejo!! No to na początek chciałabym mocno wszystkich przeprosić za tą masakrycznie długą przerwę, ale szkoła ma też swoje wymagania więc So sorry guys! Za razem chcę podziękować za wsparcie, wzrost wyświetleń oraz za wiele nominacji, na które nawet nie mam czasu odpowiedzieć, ale massive thanks ya! Rozdział mi nie wyszedł, ale w ramach przeprosin musiałam coś dodać :* kocham was :* /Rose xoxo

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Liebster Award

Po pierwsze HUGE THANKS za nominację!
Jest to dla mnie niesamowite uczucie, że moja praca powoli zaczyna być doceniana.
Mam nadzieję, że pojawi się więcej czytelników, wyświetleń i komentarzy :)
♫    ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
"Nominacja od Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "Dobrą wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań"
♫    ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
1. Czy to twój pierwszy blog?
2. Wierzysz w Larr'ego?
3. Wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
4. Wygląd ma dla ciebie znaczenie?
5. Elounor vs. Perrie?
6. Wolisz Harr'ego w długich włosach czy krótkich?
7. Hobby?
8. Największe marzenie?
9. Ulubiony film?
10. Od ilu lat jesteś z 1D?
11. Ulubieniec zespołu?
  


1. Nie
2. Nie
3. Tak
4. Pół na pół
5.Perrie
6. W krótkich
7. Śpiew, pisarstwo
8. Wyjazd za granicę
9. Amityville
10. W lipcu będzie 3 lata
11. Niall *-*
♫    ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
Moje pytania:
1. Ile jesteś Directioner?
2. Kto jest twoim ulubieńcem?
3. Jak zdrobniłabyś imię swojego idola?
4. Który z ablumów 1D podoba ci się najbardziej?
5. Wymień wszystkie swoje gadżety z 1D
6. Gdybyś miała okazję spotkać ulubieńca, co chciałabyś mu powiedzieć?
7. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
8. Co dla ciebie oznacza bycie Directioner?(dłuższa wypowiedź)
9. Jakie masz zalety a jakie wady?
10. Hobby?
11. Co chciałabyś w życiu osiągnąć?
♫    ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫   ♫
Nominowani:
http://onedirectiononelifee.blogspot.com
http://unique-girl-of-the-nature.blogspoit.com
http://people-change-even-a-little.blogspot.com
http://last-first-kiss-karola1d1213.blogspot.com
http://this-is-beyond-me-styles-fanfiction.blogspot.com
http://last-minute-ff.blogspot.com
http://polskakochamyonedirection.blogspot.com
http://foreverniallhoranek.blogspot.com
http://one-direction-my-live.blogspot.com
http://uncertain-future-ff.blogspot.com
http://littledaddysgirlhardfuck.blogspot.com

wtorek, 30 grudnia 2014

Chapter 3

Ciągle pada. Obserwując przyrodę zza okna, wydaje się być smętna i szara. Na niebie bure chmury zasłaniające słońce. Rozciągały się po dużej części nieba. A w mieszkaniu ciepło, przyjemnie kojące i otulające bezpieczeństwem. Przytulna atmosfera mimo nieszczęsnej pogody. Małymi krokami zbliżała się jesień i trzeba było przyzwyczaić się do ciągłego deszczu. 
-Rose! Rose! Rose!!-krzyczy Sara wbiegając do pokoju Rose
-Cicho dziewczyno, co jest? Pali się?-pyta unosząc głowę znad książki
-No tak! To znaczy nie.. Oj.. no casting jest jutro..-siada obok przyjaciółki i ogląda obrazki w jej książce
-Jutro? Nie dam rady, pracuję od rana...
-Błagam porozmawiaj z szefem.. Nie chcę czekać do następnej edycji..-prosi ją Sara z miną szczeniaczka
-Nie sądzisz, że jak poproszę o dzień wolnego to będzie zadowolony? W dodatku po weekendzie?
-Oj no, mówi się trudno.. Proszę
-No dobrze, ale jeśli nam się nie uda i mnie zwolni to szukasz mi nowej pracy-Rose patrzy na nią spalając ją wzrokiem
-Dobrze, będę szukać....

Duża poczekalnia, ogromna scena, pełno kamer i zestresowanych uczestników. Każdy na ubraniu ma swój numer, powtarza układ i piosenkę. Wiele osób chce zrezygnować z powodu nerwów. Każdego ktoś wspiera.
-Sama zaraz padnę, boję się...-mówi siedząca na krześle Sara
-To prawda.. Mi się ręce trzęsą...
-A jak to nie wypali?-patrzy niepewnie na Rose
-No wiesz, przyszłam tu za twoją namową, nie poddam się teraz. Włożyłyśmy zbyt wiele pracy w przygotowania. Ja nie odpuszczę..

Widownia wstaje. Piszczy. Krzyczy. Gwiżdże. To wszystko wywołał występ Sary i Rose. Wszyscy są głęboko zdumieni. Dziewczyny patrzą raz na siebie, raz na ludzi dookoła. Nie wiedzą czy było tak dobrze, a może wręcz fatalnie. Stoją nieruchomo. Po kilku minutach wszystko cichnie. Simon Cowell przygotowuje się do wypowiedzi. Sharon Osbourne uważnie obserwuje dziewczyny, Cherylnaradza się z Dannii.
-Brak słów. Po raz pierwszy od kilku lat mamy szansę widzieć tak niesamowity występ. Ta akcja, którą przed chwilą wszyscy widzieliśmy wbiła mnie w posadzkę. Mówię poważnie, nie umiem wstać z miejsca. Rzadko zdarza mi się to mówić, ale ja daję wam duże szanse-powiedział Simon i znów na widowni rozległy się brawa i piski
-Miłe zaskoczenie dziewczyny. Pokazałyście, na czym polega ten program. Jak dla mnie wy jesteście już dzisiaj numerem 1-skomentowała Cheryl
-Jestem na tak-dodała z uśmiechem Dannii. Reszta jurorów zgodziła się z nią.


Sorreczka, że krótki, ale nie mogę za długo na kompie siedzieć. Pozdro! :*

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Chapter 2

Była sama... Ciemny las dookoła niej.. Szła boso w lnianej sukience. Jej ciemne włosy lśniły w świetle księżyca, nieopodal płynął mały strumyczek, a szum wody koił ją, czuła się pewniej i na chwilę zapomniała o strachu. Na niebie błyszczały gwiazdy. Drzewa delikatnie kołysały się pod wpływem wiatru. Jednak coś było nie tak.. Dziewczyna wyszła z lasu, a jej oczom ukazał się biały, wysoki dom. Rozejrzała się. Nic dookoła oprócz dużej polany. Podeszła bliżej domu, czuła w nim ciepło. Jej zziębłe ciało pragnęło się ogrzać. Postawiła na ganku niepewny krok. Deski zaskrzypiały, a drzew zaczęły szumieć. Rose otwarła drzwi i weszła do środka.  Ciepło otuliło ją i dało bezpieczeństwo. Ogień z kominka rozświetlał pomieszczenie, w którym się znajdowała. Było przytulnie umeblowane, a jednak wyglądało na opuszczone i dawno niezamieszkane. Ciemnowłosa znalazła na stoliku świeczkę. Zapaliła ją ogniem z kominka i poszła rozejrzeć się i upewnić czy na pewno była sama. Obejrzała każde pomieszczenie, poszła na górę. Gdy miała zamiar wrócić do małego salonu, poczuła się nieswojo. Z każdej strony słyszała szepty. Gdy otwierała drzwi, przez szparę dostrzegła za nimi nieludzką sylwetkę. Chciała je zamknąć, ale ktoś lub coś pchało je od drugiej strony. Stanęła twarzą w twarz z silnym stworzeniem.. Wyglądem przypominało pół człowieka, pół byka. Miało rogi długości ręki człowieka, a może nawet dłuższe. Rose stała przed kreaturą w bezruchu. Ruszyło, zaatakowało...
-Jezu!!-zaczęła krzyczeć podczas snu, zerwała się jak oparzona
-Co się stało Rose??-do pokoju wbiegła Sara i mocno przytuliła Rose
-Ja nie wiem, coś mnie zaatakowało.. Było takie.. Duże, dzikie.. Niebezpieczne.. Sara, ja już nie zasnę....-mówiła, a jej głos stawał się roztrzęsiony
-Spokojnie, też mam koszmary.. Mogę spać w twoim pokoju, jeśli ci to pomoże..-Sara przytuliła ją mocno
-Dzięki, kochana jesteś...-odrzekła cicho Rose

-Hej, co macie tu do jedzenia? Padam z głodu..-mówi Sara siadając przy ladzie, za którą stoi Rose
-A to sobie zobacz-podaje jej menu
-Hmm... Ok biorę gorącą czekoladę i english sandwich-odkłada menu na miejsce
-Spoko. Zaraz jestem

Kolejny słoneczny dzień. Tamiza delikatnie faluje pod wpływem lekkiego wiatru. Turyści kręcą się po mieście i robią zdjęcia.Wszystko jest dla nich atrakcją.. Big Ben, London Eye, nawet najzwyklejszy park. 
-Nie wiem jak ty, ale chciałabym mieć kogoś kto mnie kocha...-zaczęła nieśmiało Sara siadając na ławce w parku
-Kiedyś znajdziemy takie osoby..-odrzekła niepewnie Rose-to znaczy ty na pewno znajdziesz.. Mnie wszyscy nienawidzą...-usiadła obok niej
-Co ty gadasz.. Nie żartuj..
-Nie żartuję.. Wyjechałam tu, żeby wyjść na prostą.. Ale nie daję rady, ciągłe obelgi i wyzwiska mnie dołują..-zaczęła wyżalać się Rose
-Miej to w nosie. Jesteś wyjątkowa. A jeśli nie mają co robić to ich problem. Mówię ci, pokaż na co cię stać-Sara objęła ją i zaczęła pocieszać
-Jak ja mam to zrobić? Nie mam kasy, mieszkamy razem w ciasnym mieszkanku..-Rose spuściła głowę i patrzyła na równo złączone ze sobą kostki chodnika.
-Do X-Factor idź-na twarzy Sary pojawił się uśmiech
-Że niby po co? Nie będę się ośmieszała...
-Jak wczoraj sprzątałaś w kuchni słyszałam jak śpiewasz.. Masz szansę.. Daj się namówić..
-Ale... Ok.. Jeden warunek..-spojrzała na przyjaciółkę
-Mam iść z tobą prawda?-spytała Sara, a z jej twarzy zniknął uśmiech
-Albo my obie, albo nikt. Co wybierasz?-wstała z ławki i spojrzała na Sarę
-No dobrze, zgadzam się... Kiedy casting? 
-Musimy sprawdzić w internecie. Wracamy do domu?
-Tak, chodź-wstała z miejsca i ruszyła z Rose w stronę domu


Hejo, drugi chapter! Mam nadzieję, że się podobał :D. Proszę o szczere opinie! :D